Adwent ’19 – czuwać to być „człowiekiem sumienia”
Ten okres liturgiczny przede wszystkim kojarzy się nam jako czas poprzedzający – mówiąc potocznym językiem – Boże Narodzenie. I dobrze, bo rzeczywiście jest to czas radosnego oczekiwania na Przyjście Pana w tajemnicy Wcielenia czyli narodzenia Boga w ludzkim ciele.
Ale w tym Bożonarodzeniowym, marketingowym szale kiedy ledwie znikły ze sklepowych witryn znicze, a już pojawiły się świecidełka, ozdoby choinkowe, i promocyjne zestawy prezentowe na gwiazdkę musimy sobie wciąż na nowo przypominać i uświadamiać, że Adwent ma podwójny charakter. Oprócz oczekiwania na Narodzenie Pańskie, Adwent ma skupić naszą uwagę na wyczekiwaniu powtórnego przyjścia Chrystusa na końcu czasów.
Co rozumieć poprzez to adwentowe wezwanie do oczekiwania/czuwania?
Św. Jan Paweł II kiedyś na Jasnej Górze mówił, że czuwać to znaczy być „człowiekiem sumienia” – sumienia dobrze uformowanego, czystego, a przez to spokojnego. Idąc dalej tym tokiem rozumowania trzeba przyjąć, że takie oczekiwanie na przyjście Jezusa powinno wprowadzać w nasze życie ład i spokój(w odróżnieniu od dobrze nam znanego życiowego harmidru i niepokoju).
„Człowiek sumienia” żyje tak jak pisał św. Paweł Apostoł w liście do Rzymian: „Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa…” (Rz 13, 11-14 – drugie czytanie pierwszej niedzieli Adwentu)
Czuwać mamy z bojaźnią Bożą w sercu, ale to nie znaczy, że przepełnieni strachem i lękiem. Przecież Bóg, który nadchodzi, jest Bogiem, który objawił nam swoją bezgraniczną miłość.
Podejmijmy w ten adwentowy czas to Ewangeliczne czuwanie, podejmijmy jakieś wyrzeczenia, powalczmy o spokój sumienia, pokażmy Bogu że czekamy i jesteśmy gotowi.