Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: «Cóż mamy czynić?» On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».
Przyszli także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i rzekli do niego: «Nauczycielu, co mamy czynić?» On im powiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono».
Pytali go też i żołnierze: «a my co mamy czynić?» On im odpowiedział: «Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie».
Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym
i ogniem. Ma on wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.
[Łk 3, 10-18]
Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej w możliwie największym otwarciu się na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: proś Boga, naszego Pana, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: poproś o łaskę świadczenia dobra dla innych bez ociągania się, i wierną realizację Twojego życiowego powołania.
Obraz do modlitwy: wyobraź sobie ludzi przychodzących do Jana nad Jordan, spróbuj i Ty także podejść blisko, aby usłyszeć dzisiejszą naukę.
1. O dobrach materialnych i zwyczajności.
„Dwie suknie – jedna do oddania; wykonywanie sumiennie swoich obowiązków; poprzestawanie na zarobku, który przypisany jest do zawodu, który wykonujesz”. Ciekawe, że z trzech wskazówek Jana Chrzciciela wszystkie w jakiś sposób dotyczą dobór materialnych, a dwie dodatkowo wykonywanych obowiązków. I co bardzo pocieszające, dające nadzieję, niosące optymizm – naprawdę nie chodzi o żadne wielkie rzeczy, o napinanie muskułów i wytężanie się… chodzi po prostu o zwyczajność i szukanie w niej dobra, umiarkowania, opanowania.
Przyjrzyjmy się temu pokrótce i spróbujmy wyciągnąć jakiś pożytek dla siebie
z Janowej nauki.
Dwie suknie – a więc nie nadmiar, ale takie zwykłe posiadanie. A zatem – Jan zachęca – „masz nawet niezbyt wiele – i tak się podziel”. Nadal będziesz zabezpieczony i Ty, i bliźni. Pomyśl – jak tam u Ciebie z jałmużną, z dzieleniem się tym co posiadasz? Ktoś ostatnio doświadczył Twojej otwartości, komu w tym czasie adwentowym przyszedłeś z pomocą?
Tyle ile wyznaczono – pewnie większość osób czytających (modlących się tym tekstem) jest czynna zawodowo, albo w jakiś inny sposób zaangażowana na różnych polach, społecznych, charytatywnych, wspólnotowych, rodzinnych. Mamy wyznaczone różne obowiązki, przez nasz stan życia, zawód… Jak pilnujesz tych obowiązków – jesteś w nich sumienny, uczciwie je realizujesz, przychodzisz punktualnie do pracy, albo na zajęcia na studiach, robisz to, co masz polecone, a może szukasz jakiegoś „jelenia”, który mógłby zrobić za Ciebie, szukając do tego pokrętnych argumentów? Wystarczy robić to, co do nas należy, zgodnie z naszym powołaniem. Pomyśl o tym.
Poprzestawajcie na waszym żołdzie – masz prawo do wynagrodzenia za swoją pracę, ale czy nie ogarnia Cię pokusa „więcej, coraz więcej”? Coraz więcej pieniędzy, ale może teraz coraz więcej też przyjemności? Albo coraz więcej dóbr duchowych? Gonienie za „bardziej, więcej”, gonienie tak bardzo, że już nie ma kiedy odpocząć, nie ma kiedy zebrać myśli, nie ma kiedy przetrawić różnych treści duchowych…
a tymczasem Słowo mówi przez Jana: „poprzestań na tym, co jest konieczne”…
2. Wiedzieć kim się jest.
Jan wie kim jest, wie jakie jest Jego powołanie, zadanie, misja – „idzie mocniejszy od mnie”. Jan wie, że nie jest Mesjaszem, że nie On zbawi lud, tylko Jezus. Takie to wydaje się proste – wiedzieć kim się jest, znać swoje miejsce w życiu i podejmować zadania zgodnie z powołaniem.
Ale to tylko wydaje się proste… żyjemy w świecie „pomieszania”, podniesionych poprzeczek, wyśrubowanych wymogów – i to może sprawić, że czasem zapominamy kim tak naprawdę jesteśmy; pędzimy, jak chomiki w kołowrotku, zapominając o naszej godności dzieci Bożych i darze powołania powierzonym nam przez Ojca.
Spróbuj spokojnie zatrzymać się w tym miejscu – pomyśleć o tym, kim jesteś,
o drodze, którą życiowo wybrałeś, którą podążasz? Jesteś wierny swojej misji, swojemu powołaniu, temu podstawowemu – do bycia najpierw człowiekiem (tak!), potem chrześcijaninem, a potem – mężem, żoną , mamą, tatą, kapłanem, osobą konsekrowaną, samotną, pracownikiem, itd.
Niech ta dzisiejsza modlitwa będzie takim zatrzymaniem się przy Jezusie, aby odnowić świadomość swojego powołania, swojej drogi i misji. Tej właściwej, prawdziwej, Twojej.
Zachęcam na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do mojego nawrócenia. Tego nawrócenia potrzebuje każdy z nas. Pomyśl, czego potrzebuje Twoje serce, abyś realizował wiernie swoje powołanie, właśnie teraz u progu trzeciego tygodnia Adwentu.
Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą: „Ojcze nasz…”
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, Twoje postanowienia, abyś sam przed sobą mógł się z nich rozliczać; niech pozostanie po modlitwie jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach
z Panem Jezusem.
Pustelnia Złotego Lasu zlokalizowana jest 3 km na wschód od miejscowości gminnej Rytwiany, w powiecie staszowskim (woj. świętokrzyskie). Rytwiany leżą w ciągu drogi wojewódzkiej 764 w odległości ok. 5 km od Staszowa i 14 km od Połańca.