(Iz 62, 1-5; 1 Kor 12, 4-11; J 2, 1-11)
Każdy z nas, który otworzył Ewangelię wg św. Jana Apostoła i przeczytał opis wesela w Kanie Galilejskiej, czuje się jako jeden z zaproszonych gości. Jest to dla nas wielki zaszczyt, albowiem w dziejach świata nigdy nie było i nie będzie już drugiej takiej weselnej uczty. Część osób, z różnych przyczyn będzie podchodziła do tego wydarzenia bezrefleksyjnie. Dla wielu jednak to doświadczenie Kany jest okazją do głębszych przemyśleń, nieustannie pogłębianych w różnych sytuacjach życiowych.
H.de Lubac, zwrócił uwagę na pewną istotną prawdę o rozumieniu naszej rzeczywistości: „Znaczenie duchowe przenika wszystko: nie tylko i nie przede wszystkim księgi, ale najpierw, i to w sposób jak najbardziej istotny, samą rzeczywistość” (Katolicyzm. Społeczne aspekty dogmatu). We wszystkim cokolwiek czynimy, bierze czynny udział, Bóg, który nas stworzył, który podtrzymuje nasze istnienie, i który nas kocha. W sposób szczególny wyraził Bóg miłość do nas przez swojego Syna, który sam będąc Bogiem, przyjął naszą ludzką naturę, aby w tej naszej ludzkiej rzeczywistości mieć swój udział i jeszcze bardziej nadawać jej właściwy, duchowy sens. Taka umiejętność spojrzenia na rzeczywistość w tych dwóch przenikających się wymiarach, Boskim i ludzkim, jest wyrazem zarówno dojrzałości chrześcijanina, jak i źródłem wewnętrznego spokoju w najbardziej niespokojnych czasach.
Dzisiejsza Ewangelia może być dla nas szkołą takiego właśnie myślenia. Rzecz znamienna, że św. Jan, zapewne celowo o Najświętszej Maryi Pannie mówi bezimiennie: Matka Jezusa, i to zarówno w opisie wesela w Kanie, jak i w opisie ukrzyżowania Chrystusa. Na Jej stwierdzenie, które jest jednocześnie prośbą skierowaną do Syna: Nie mają wina, Jezus daje zaskakująco szorstką odpowiedź: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Jest ona wyrazem nie tyle relacji syna do matki, ile nauczyciela do ucznia w misji pełnienia woli Ojca Niebieskiego. Trzeba przyznać, że obie te relacje w wypadku Maryi i Jezusa są prawdziwe.
Ponad trzydzieści lat Maryja mieszkała z Jezusem pod jednym dachem. Miała więc egzystencjalne doświadczenie przebywania dzień i noc we wszystkich życiowych sytuacjach z Jezusem, Jej Synem, prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Właśnie w tym krytycznym momencie uczty weselnej, kiedy skandal wisiał w powietrzu, Syn dał Jej, po ludzku rzecz biorąc, chłodną odpowiedź. Tymczasem Ona, mając świadomość, że Jego godzina, czyli odkupienie już jest, odniosła się do Jego Boskości. Zostawiając Synowi swobodę decyzji z wiarą w Jego Boskie miłosierdzie, zwróciła się do sług słowami: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Wyraz Jej twarzy, ton Jej głosu były przeniknięte obecnością Boga. To musiało robić wrażenie.
I tak oto, Ta, która swoją decyzją umożliwiła Bogu zamieszkanie pośród nas w ludzkiej postaci, teraz swoją wiarą ugruntowaną w przebywaniu z Nim pod jednym dachem uaktywniła godzinę zbawienia, Jego godzinę.
Jezus aktem swej Boskiej woli przemienił wodę w wino. Ilość wina wielokrotnie przewyższyła potrzeby weselników. Można powiedzieć, że rozlało się ono w historię świata, będąc zapowiedzią konsekrowanego wina podczas uczty Eucharystycznej, która jest uobecnieniem Jego godziny.
Fakt, że stało się to w przestrzeni godów weselnych, ma swoje znaczenie. Pan młody o niczym nie wiedział i o nic nie prosił. Zaprosił na swoje gody Najświętszą Maryję Pannę, a również Jezusa i Jego uczniów. O Nim to już wtedy było głośno. Tym samym, pan młody zaakceptował tworzące się wokół Chrystusa środowisko. Nie wyrzucił ich za drzwi, a przecież trudno przypuszczać, aby Jezus siedział w kąciku i nic nie mówił. I tak obecny Jezus mógł dla tego małżeństwa podjąć nadzwyczajne środki.
Sakramentalne małżeństwo to takie, w którym pod jednym dachem, na co dzień przebywamy z Chrystusem, świadomi Jego obecności, miłości, wszechmocy, ale i Boskich przykazań. To On jest zwornikiem małżeńskiej relacji, a nie tylko uczucie, seks, dzieci, wspólny dach i kredyty. W sercu męża i żony Jezus postawiony na pierwszym miejscu zapewnia każdemu z nich – bezpieczne drugie. Można na Niego zawsze liczyć, pod warunkiem, że przez świadomy grzech, nie wystawiło się Go za drzwi. On to uszanuje, ale konsekwencje są zawsze koszmarne.
Nie przypadkowo Najświętsza Maryja Panna znalazła się w Kanie Galilejskiej ludzkiej historii świata. Nie tylko jako Matka Jezusa, ale uczennica Boskiego Mistrza, każe nam czytać w naszym codziennym życiu Jego obecność i nieustannie do każdego z nas mówi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.
Pustelnia Złotego Lasu zlokalizowana jest 3 km na wschód od miejscowości gminnej Rytwiany, w powiecie staszowskim (woj. świętokrzyskie). Rytwiany leżą w ciągu drogi wojewódzkiej 764 w odległości ok. 5 km od Staszowa i 14 km od Połańca.