IŚĆ ZA PRZEWODNIKIEM
Szymon, jego brat Andrzej czy Jakub, syn Zebedeusza mieli poukładane życie, mieli swoją hierarchię wartości, swój świat. Wszystko było na swoim miejscu. Ale kiedy przyszedł Jezus, wystarczyło jedno zdanie, żeby zostawili pracę, zarobki, rodzinę. Nagle stwierdzili, że jest coś ważniejszego, coś, za co warto to wszystko oddać. Zostawili wszystko i poszli za Jezusem.
Warto iść za kimś, kto mi bezbłędnie potrafi wskazać drogę życia, nawet jeśli muszę sporo zaryzykować. Nie trzeba się bać ryzyka, jeśli wiem, kto mnie ubezpiecza – moje decyzje i moje życie, kogo o to proszę. Życie apostołów wyglądałoby na pewno bardzo spokojnie i ponuro, gdyby wtedy nie poszli za tym, który ich „odciągnął od roboty”. Liczyli na wolność, na lepsze życie, a ruszyli na podbój świata. Zaryzykowali i wygrali. Naśladujmy więc ich w naszym życiu.