Dzisiaj potrzeba nam Króla!
(Mk 11, 1.10)
(Mk 14, 15,47)
W tym roku, na wpół zamknięty charakter Niedzieli Palmowej, jeszcze bardziej odsłania jej
głęboki sens. Z jednej strony radość uroczystego wjazdu Chrystusa do świętego miasta
królów, do Jeruzalem, który uruchomił w mieszkańcach wizję króla, którego tak bardzo
wtedy potrzebowali. Wydawało im się, że Jezus jest w stanie tę wizję wypełnić, temu
zadaniu sprostać, tak, jak tego oczekiwali. Rozumiemy ich znakomicie, bo też by się nam tak
wydawało.
Odczytywana we wszystkich kościołach w liturgii czytań „Męka Pańska” zdaje się zupełnym
zaprzeczeniem oczekiwań przywódczej roli Jezusa Chrystusa na tym świecie.
Czy tak jest naprawdę? Czy te wydarzenia zaprzeczają sobie? Dlaczego właśnie dzisiaj
Kościół zestawia je ze sobą w jednej liturgii?
Spróbujmy poszukać odpowiedzi w jedynej bajce, jaka znalazła się Biblii. Opowiedział ją
Jotam, syn Gedeona, jedyny spośród braci, który został przy życiu po mordzie dokonanym
przez Abimeleka. Tenże, syn Gedeona i nałożnicy postanowił przez morderstwo przejąć
władzę, do czego namówił swoich bogatych ziomków z Sychem. To do nich, stojąc na szczycie
góry Garizim, Jotam skierował przedziwną opowieść:
”Posłuchajcie mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się drzewa, aby
namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: ”Króluj nad nami!”
Odpowiedziała im oliwka: ”Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi,
aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego: ”Chodź ty i króluj nad nami!”
Odpowiedziało im drzewo figowe: ”Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego
owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: ”Chodź ty i króluj nad nami!”
Krzew winny im odpowiedział: ”Czyż mam się wyrzec mojego soku, rozweselającego
bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego: ”Chodź ty i króluj nad nami!”
Odpowiedział krzew cierniowy drzewom: ”Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla,
chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu
cierniowego i spali cedry libańskie” (Sdz 9, 7-15).
Ten tekst miał swoje znaczenie w tamtej historycznej sytuacji. Twarde przesłanie, że
Abimelek nie nadaje się króla, a jego panowanie będzie miło dramatyczny koniec, zarówno
dla niego, jak i dla możnych z Sychem, w całości się spełniło (por. Sdz 9, 22-57).
Ma ten tekst swoją ponadczasową mądrość. Jeżeli chcesz być władcą, chcesz być przywódcą,
musisz zrezygnować ze swojej osobistej misji i całkowicie służyć innym. Jeśli nie umiesz
dokonać takiej rezygnacji, nie sięgaj po władzę. Bo jeżeli to zrobisz, na pewno przegrasz.
Znakomicie rozumiała to oliwka, drzewo figowe i krzew winny.
Ma ten tekst swoje mesjańskie znaczenie. Zwróciła mi na to uwagę pewna młoda
katechetka. Właśnie cierniem ukoronowany Chrystus prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek,
zawisł na drzewie krzyża. Oddał wszystko to, co ludzkie z miłości do nas i śmiercią
niewolniczą odkupił winy całej ludzkości. Spalił tym samym „cedry libańskie”, symbole
ziemskiej władzy królewskiej i sam stał się jedynym prawdziwym władcą tego świata –
cierniem ukoronowanym.
W tym kolejnym dniu osobliwej pandemii, którą nie do końca rozumiem, patrzę na Jezusa w
cierniowej koronie i w Nim pragnę położyć całą moją ufność. Tylko z Nim nie przegram!
Ks. Lucjan Bielas