Pasterze, złodzieje i rozbójnicy
(J 10, 11-18)
Tytulatura Jezusa Chrystusa, tym różni się od wszystkich innych na tym świecie , że jest prawdą o
Nim, a nie mniej lub bardziej zbiorem określeń, których często celem jest zaspokajania próżności. Ta
tytulatura Jezusa pozwala nam na jeszcze głębsze zrozumienie Jego i Jego misji, na odnalezienie
siebie w przestrzeni, jaką On przez jej pełnienie dla nas stwarza.
I tak mówimy o Jezusie, że jest Synem Bożym i rzeczywiście nim jest, jednorodzonym i odwiecznym;
mówimy o Nim, że jest królem i rzeczywiście nim jest, i to panującym nad wszechświatem; mówimy o
Nim, że jest sługą i jest nim i to najbardziej ze wszystkich uniżonym; mówimy o Nim, że jest
arcykapłanem i to też jest prawdą, bo składa Ofiarę najdoskonalszą ze wszystkich innych. Dziś
Chrystus nazywa siebie „Dobrym Pasterzem”. Czyni to z pokorą, bo taka jest prawda o Nim. Wydaje
się, że właśnie ta prawda o Jezusie i Jego misji jest nam dziś szczególnie potrzebna.
Aby lepiej zrozumieć tytuł Dobry Pasterz, trzeba popatrzeć na kontekst dzisiejszej Ewangelii.
Zaskakujące jest to, że zanim Chrystus określi siebie jako pasterz, to nazwie siebie bramą owiec (J
10,7). Tylko przez nią można dostać się pod opiekę Dobrego Pasterza. Są jednak tacy, którzy z
pominięciem bramy próbują się do owczarni dostać – wdzierają się inną drogą (J 10,1). W dosłownym
tłumaczeniu z greki oznacza to tych, którzy wspinają się na ogrodzenie, aby przez nie przejść. To
złodzieje i rozbójnicy, którzy nie mają prawa wejść do owczarni, ale próbują się dostać. Papież
Benedykt XVI stwierdził, że owo wspinanie się, oznacza również karierowiczów. Dotyczy to zarówno
tych, którzy do swojej kariery politycznej, biznesowej itp. wykorzystują Kościół Chrystusowy, jak i
tych, którzy kapłaństwo, pojmują jako drogę życiowego awansu, który z prawdziwą służbą nic nie ma
do czynienia. Na wzór Jezusa nazywają siebie pasterzami, ale z Jezusem nie mają wiele wspólnego.
Papież Benedykt zaznacza z całą mocą, że jedyną drogą do awansu na urząd pasterza w Kościele
Chrystusowym – jest krzyż. Słowa Jezusa: życie moje oddaję za owce, są podstawą i wytyczną dla
wszystkich pasterzy w Jego owczarni.
Coraz częściej słyszymy, że ze strachu przed chorobą, kapłani odmawiają posługi duszpasterskiej. Są
to niestety rozbójnicy i złodzieje. To, co czynią, jest największą podłością! Niestety zawsze w Kościele
tacy byli i będą. Jezus o nich wie i paradoksalnie przez nich też działa, a sakramenty przez nich
udzielana są ważne. Wszechmocny Jezus jest ponad ludzką głupotą. Świadomi tego, nie możemy z
powodu ich żałosnej działalności, rezygnować z owczarni Jezusa i z Niego samego, jako Dobrego
Pasterza. Po to dostaliśmy oczy, uszy i rozum, aby ponad tym całym bałaganem w świecie, Jego
zobaczy, Jego usłyszeć i do Niego się przyłączyć, na Jego warunkach.
Dziękuję Ci Jezu – Dobry Pasterzu, że w tym całym naszym pogubieniu jesteś z nami. Dziękuję za
Twoją obecność, za Twój głos, za przestrzeń wokół Ciebie, gdzie czuję się bezpieczny. Dziękuję za
każdego Twojego pasterza, który przede mną nie ucieka i jest gotów oddać za mnie życie.
Ks. Lucjan Bielas