ks. dr Lucjan Bielas – UP JPII

Zdobyć kod dostępu
10/05/2020
ks. dr Lucjan Bielas – UP JPII
17/05/2020
Zdobyć kod dostępu
10/05/2020
ks. dr Lucjan Bielas – UP JPII
17/05/2020
Pokaż wszystko

ks. dr Lucjan Bielas – UP JPII

Sezonowa pobożność

Tak historycy zajmujący się epidemiami, charakteryzują jakość religijnych postaw  kształtujących się podczas tego wyjątkowego doświadczenia. Materiał badawczy jest ogromny. W samym Krakowie w latach 1500 do 1750  mieszkańcy przeżyli 92 epidemie, które pochłonęły tysiące ofiar. Kiedy pojawiała się dżuma, bo to przede wszystkim o nią chodziło, miasto zaprowadzało ostre restrykcje dotyczące higieny i dyscypliny społecznej. Z bogactwa doświadczeń wyciągano wnioski, które celnością mogą zdumiewać współczesną naukę.

Z tym wszystkim wiązały się postawy ludzkie zupełnie analogiczne do tych, które mamy niestety, możliwość zaobserwowania dzisiaj. Wielu w doświadczeniu śmiertelnej choroby, wobec której   medycyna jest bezradna, w naturalny sposób zwracają się do Boga. Nie brakowało też takich, którzy uciekali we wszelkie możliwe używki, albo widzieli w nieszczęściu innych znakomitą okazję poprawy swojego materialnego bytu. Ta różnorodność postaw jest znakomitym dowodem  wolności człowieka. Ci zaś, którzy korzystając z niej, wracali do Boga, czy też umacniali relację z Nim, też okazywali się różni. Dla cierpiących i umierających relacja z Bogiem, Panem życia i śmierci była światłem i nadzieją w ciemności. W grupie tych, którzy przeżyli, wydaje się, że tylko niewielu było prawdziwie wewnętrznie przemienionych. Na początku epidemii zwykle zamierały gospody i domy publiczne, a ożywały kościoły. Gorliwie zanoszono modlitwy, uczestniczono w Mszach św. i przystępowano do spowiedzi. Wzrastała ilość nabożeństw, procesji błagalnych, a kaznodzieje roztaczali wizję Boga surowego i bezwzględnego sędziego. To wszystko w pejzażu wszechobecnej śmierci miało swój wydźwięk, ale jak się okazuje tylko chwilowy. Okazuje się, że można i do śmierci się przyzwyczaić, a powrót do życia połączyć z powrotem do grzechu. Trafnie, ową sezonową pobożność, ujął papież Urban VIII w tzw. Suplikacjach (prośbach):

Wyznajemy z płaczem w karaniu, – czegośmy się dopuszczali, a po nawiedzeniu zapominamy, – czegośmy dopiero płakali.

Gdy miecz Twój na nas podniesiony trzymasz, – wieleć obiecujemy, a skoro go spuścisz, – obietnic wykonać nie chcemy.

Warto o tej słabości natury ludzkiej wiedzieć w momencie powracania do życia po koronawirusie.  Na jak długo? –  nie wiemy. Dziś miłosierny, acz sprawiedliwy Jezus przypomina nam prawdą podstawową:

„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J14.6).  Warto, choćby to jedno zdanie jak Bożą mantrę, codziennie powtarzać, a może w budowaniu nowej rzeczywistości unikniemy niepotrzebnych błędów.

                                                                            Ks. Lucjan Bielas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *