Duchowość kamedulska sięga swoimi korzeniami duchowości benedyktyńskiej, opierającej się na powstałej w VI wieku Regule Św. Benedykta, która uporządkowała życie codzienne życie mniszego tamtego czasu.
Ukierunkowując się na szukanie Boga, mnich trwając w Bożej obecności, dąży do zjednoczenia z Nimi i stara się żyć tak, żeby cała Jego egzystencja była oddawaniem czci Bogu. Aby to osiągnąć, konieczne jest nieustanne nawracanie i poznawanie siebie poprzez lekturę ksiąg biblijnych. Szkieletem życia monastycznego jest liturgia, która wplatając się w każdy dzień pomaga wykonywaną pracę przeniknąć duchem milczenia i modlitwy, zgodnie z później zwerbalizowaną zasadą "ora et labora".
Modlitwa, milczenie i samotność to trzy filary, na których opierała się duchowość spadkobierców Św. Romualda, protoplasty kamedułów.
Konstytucje Kongregacji Pustelników Kamedułów Góry Koronnej „ Erem Góry Srebrnej” Kraków Bielany 1991 – opracowanie Grażyna Olbryś
Kameduli pustelnicy kongregacji Góry koronnej zakładają siedliska swoje zwane puszczami (Eremus) na szczytach gór, wśród lasów w dali od miast i zgiełku światowego.
Spokój i piękno miejsca przyczyniają się niemało do podniesienia ducha i do łatwego i spontanicznego oddania chwały Stworzycielowi wszystkich rzeczy. Jeżeli tylko to możliwe, erem powinien być usytuowany wśród lasów, które mają być przez pustelników utrzymywane, powiększane i ze stosowną przezornością zagęszczane.
Budynki naszych eremów powinny być bardzo proste, ale funkcjonalne i estetycznie utrzymane.
Każdy zakonnik ma swój osobny domek (pustelnię) z małą kapliczką a obok mały ogródek. Prosty stół i stołek, mała szafka na książki, łóżko z siennikiem i poduszką słomą wypchanemi i grubym zasłane kocem, dzbanek i gliniany kubek do picia, wreszcie kilka obrazków świętych na ścianie i doniczek z kwiatami na oknie – oto cały sprzęt kamedulskiej celi.
Wszyscy zapuszczają długie, na pierś spływające brody, golą głowę, na której tylko kapłani zostawiają wązką, włościstą obwódkę (korono). Przyodziani są jak wszyscy kameduli w jednostajny biały ubiór lecz z grubego sukna. Składa się takowy z długiej po kostki tuniki, szkaplerza i płaszcza. Tunika ma rękawy równe, miernej szerokości. Szkaplerz z przyszytym doń z tyłu kapturem zawiesistym jest równej z tuniką długości a środkiem przewiązany opaską (cingulum) z białego sukna – u braci laików czarnym rzemieniem – z zawieszoną u boku koronką Pańską. Na nogach w skarpetki z białego sukna odzianych noszą skórzane sandały o grubej podeszwie drewnianej z takimiż obcasami. Obszerny płaszcz, na kształt długiej po kostki sięgającej peleryny, w którym idą zawsze do chóru, uzupełnia całe ubranie, wychodząc na świat nakrywają głowę białym z grubego filcu kapeluszem o szerokich z boku nieco do góry podwiniętych skrzydłach.
W ogóle postać takiego eremity wysmukła, poważna, chód jego wolny, posuwisty.
Jest tylko jedna Reguła Reguł – Jezus Chrystus. „Jeżeli więc chcemy osiągnąć styl życia zakonnego, patrzmy na Ewangelię, na naukę Pana. Wprowadzajmy ją w czyn i naśladujmy Jego przykład. W ten sposób dojdziemy do szczytu doskonałości wszystkich cnót.”
Pamiętając, że jest się zawsze w obecności Boga i Jego aniołów, zachowywać wszędzie czystość ducha i powagę.
Kochać bardzo milczenie, ponieważ w nim znajduje się poszanowanie sprawiedliwości i postęp w każdej cnocie.
Używać niewielu słów, poważnych i tylko takich, których wymaga konieczność i zbudowanie innych.
Nie skarżyć się na niewygodne posłanie i szorstkie przykrycie. Spać w ubraniu i będąc przepasanym.
Eremita – przede wszystkim niech niczego, absolutnie niczego nie posiada na własność. Niech nie uważa za swoją albo daną mu do wyłącznego użytku – na stałe lub na jakiś czas – jakiejkolwiek rzeczy, choćby małej i drobnej, nawet gdyby była dla niego bardzo użyteczna i konieczna.
Niech zawsze pamięta, że rzeczy, z których korzysta, czy jest to odzież, czy narzędzia pracy, powinien używać w taki sposób, aby z własnej inicjatywy nie wprowadzać w nich żadnych zmian co do ich postaci czy sposobu używania.
Zawsze niech będzie gotów, bez oporów i łatwych wymówek, do oddania każdej rzeczy na wezwanie przełożonego. Co więcej, z podziękowaniem, że przez tak długi okres mógł się nią posługiwać. Z pokorą niech prosi o przebaczenie, że tak długo sam i dla własnej wygody używał przedmiotu wspólnego użytku i może bardziej potrzebnego komuś innemu.
Niech nigdy nie nazywa „swoją” jakiejkolwiek rzeczy.
Nich każdy stara się strzec z wielką pilnością czystości, którą ślubował, aby i ciało było wolne od rozwiązłości i umysł był czysty oraz wolny od braku pożądliwości, mając przed oczyma we wszystkich myślach i czynach widok Pana, który przenika serce i nerki.
Aby nie mieć nigdy styczności z kobietami, niech mnich przebywa chętnie w eremie. To ma być charakterystyczną cechą eremu: kobietom nie pozwala się do niego wchodzić z żadnego powodu.
Eremici wychodząc z eremu na drogę lub gdziekolwiek indziej się znajdą, niech spuszczają oczy, by odzwyczaili się od patrzenia na kobiety lub przynajmniej na ich twarze. Eremitom, z racji ich stanu i stylu życia, zabrania się rozmów z kobietami. Jednakże w razie potrzeby i ze względu na wymagania kultury pozwala im się mówić z własną matką i siostrami.
Niech każdy stara się spełnić, cokolwiek mu poleci przełożony nawet gdyby wydawało się to nieracjonalne, byle tylko nie było, oczywiście, przeciwne przykazaniom Bożym. Niech wypełnia, co mu rozkazano, i niech będzie posłuszny z cierpliwością, pokorą i radością, jakby rozkaz wyszedł od Boga. Kto postępuje przeciwnie, nie szanuje ślubu posłuszeństwa.
Eremici, ćwicząc się w pokorze, niech chętnie zajmują się pracami niższymi i wzgardzonymi.
Poza niewzruszonym zachowaniem ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, koniecznym dla eremitów, jak i dla wszystkich zakonników, nie ma nic ważniejszego, niż poszukiwanie nade wszystko samotności.
Chcąc budować cele eremickie, należy wybierać zawsze miejsca nieuprawne, groźne, samotne, opuszczone, trudno dostępne na stromych szczytach górskich, w miejscach ukrytych wśród lasów, w nieznanych pieczarach ziemnych albo też w samotniach z ogromnymi horyzontami.
Przestrzeń eremu, w której znajduje się kościół, cele eremitów i miejsca pracy, nie powinna być otwarta i nie powinno być łatwo do niej wejść, lecz stosownie do miejsca i za wspólną radą niech będzie zamknięta fosą lub rowem albo też płotami lub nawet murem w taki sposób, aby można było wchodzić i wychodzić z niej tylko przez jedną bramę.
Jak oddychanie jest potrzebne „człowiekowi zewnętrznemu”, tak dla „człowieka wewnętrznego” przydatne, a nawet niezbędne, jest to, by nieustannie modlić się w duchu. Eremici więc, gdy są wolni, powinni zawsze się modlić.
Wszystkim, którzy pragną należeć do wspólnoty eremickiej, należy czytać Konstytucje, aby każdy wiedział, co go obowiązuje i co powinien zachowywać. Niech usiłują przestrzegać Regułę i nakazy Konstytucji tak, jak są podane, to znaczy kiedy mają oddawać się pracy ręcznej, kiedy natomiast nauce i czytaniu, w taki sposób, aby wiedzieli, że cały czas, gdy nie są zajęci pracami ręcznymi, ma być poświęcony nauce, odmawianiu psalmodii i modlitwie.
Starcom, o ile są słabi i wątłego zdrowia, podaje się pomocną rękę, kiedy i gdzie tego potrzebują, dla nich bowiem już sam wiek stanowi ciągłe cierpienie.
Komu zlecono troskę o chorych, niech się stara nieść im pomoc, jakby robił to dla samej osoby Chrystusa czyniąc to z pilną dbałością i najwyższą miłością, dostarczając im wszystkiego, co potrzebne. Jednak niech uważa, by należna troska o ciało nie przekształciła się w jakieś rozprzężenie.
Zawsze i pod każdym względem należy otaczać troskliwą opieką, połączoną z roztropnym taktem, słabych, wyczerpanych jakąś pracą lub podróżą, starych, chorych i rekonwalescentów, z pełną miłością pamiętając o ludzkiej słabości, a jednocześnie tak, aby troska o ciało nie przerodziła się w rozluźnienie dyscypliny.
Milczenie i powściągliwość w mówieniu to pierwsza i szczególna ozdoba samotności.
Przeto niech bracia bardzo uważają, by bez pozwolenia przeora pod żadnym pozorem nie rozmawiali z gośćmi, choćby to byli ich krewni, znajomi lub krewni, któregoś z braci. Może to uczynić jedynie brat furtian oraz ci, którzy są wyznaczeni do posługi gościom.
W miejscach i czasach przeznaczonych na milczenie niech pustelnicy strzegą się z nie mniejszą pilnością, by nie rozmawiali ze współbraćmi. W kościele, zakrystii, kapitularzu, w bibliotece i w refektarzu zawsze należy zachowywać tak ścisłe milczenie, żeby niczego nie słyszało się w tych miejscach – nawet cichego szmeru. Jeżeli trzeba coś powiedzieć lub dać komuś jakieś polecenie, należy raczej dać jakiś znak słyszalny lub widzialny, zamiast używania słów.
Czasy mówienia i milczenia niech będą tak ustalone, aby eremici nawykli do milczenia i uczyli się mówić w stosownej chwili. Istotnie, nic skuteczniej nie uczy kiedy, co i jak należy mówić, jak długie milczenie. „Jest czas milczenia i czas mówienia.” (Koh 3,7) – w tym miejscu zostało wykazane, że milczenie jest przed mówieniem.
W zimie pozwala się mówić we wtorki i czwartki, w lecie także w soboty. Jednak nie we wszystkich godzinach, lecz tylko od Nony do sygnału na Kompletę.
Praca ręczna, spełniana w milczeniu zgodnie z nakazem św. Pawła, choćby nie była konieczna dla zdobycia pożywienia, jest nie tylko użyteczna, ale wręcz nieodzowna w celu uniknięcia próżnowania, które jest wrogiem duszy, jak i dla zachowania pokory, która jest korzeniem wszelkich cnót.
Eremici niech zachowują to, co było przyjęte od początku: kiedy muszą zbierać siano, niech idąc i wracając, odmawiają psalmy; to znaczy niech starają się odmówić przynajmniej jakiś psalm. Nic nie przeszkadza bowiem słudze Bożemu, gdy pracuje, rozważać prawo pańskie i śpiewać imieniu Boga Najwyższego. Ale nie tylko przy tej, ale przy każdej innej pracy trzeba tak się zachowywać.
Niech się uczą wszyscy sztuki szycia, aby każdy umiał naprawić rzeczy stare, i jeżeli ktoś posiada jakiś fach niech go wykonuje z błogosławieństwem przeora.
Eremici powinni unikać przede wszystkim próżnowania, które jest wrogiem duszy. Próżnowanie raz wprowadzone do celi, może nie dać się już nigdy usunąć albo tylko z wielkim trudem i wysiłkiem.
Próżnowanie jest złem samym w sobie. Zabiera nam z rąk wszystkie narzędzia dobrych uczynków, czego nawet nie zauważymy. A największym zagrożeniem z jego strony jest to, że sprawia, że drzwi dla wszystkich pokus zawsze są otwarte. Tak też mówi Pismo Święte: „Lenistwo bowiem uczy wiele złego.” (Syr 33,28).
Eremici więc powinni bardzo dbać o to, aby zawsze wykonywać jakąś pracę, żeby diabeł znajdował ich ciągle zajętymi i przez to nie miał sposobności do kuszenia.
Niech każdy przykłada się z wielką pilnością do pracy ręcznej w odpowiednich i określonych godzinach. W innych natomiast niech się odda czytaniu i modlitwie oraz innym zajęciom duchowym lub fizycznym, aby każda chwila dnia i nocy wydała mu się krótka i niewystarczająca. Każdy powinien działać tak, aby mu pozostawało więcej do zrobienia niż czasu do wykonania.
Niech więc eremici starają się także w celi pozostawać w jednym miejscu, oddając się, o ile tylko to możliwe, tej samej czynności, nie ustępując przed nudą, która goni z jednego miejsca na drugie, od jednej czynności do drugiej.
Dla eremity spokojnego i miłującego stałość, cela i milczenie są źródłem pokoju i najmilszą ucieczką od wszelkich pożądań światowych i od ognia pokusy oraz dają w pewnym sensie przedsmak raju, zaś dla eremity niespokojnego i niestałego cela jest jak więzienie, hałaśliwy warsztat i daje liczne powody do zmartwień.
Cela określa wymiar pustelniczy życia kamedulskiego i stanowi dla zakonnika przestrzeń życiową jego postępu duchowego. „Jest przeto rzeczą konieczną, abyśmy z pośpiechem wracali do naszej celi, tak jak ryba do morza, z obawy, abyśmy pozostając poza nią i ociągając się z powrotem nie zapominali o czujności wewnętrznej.”
Modlitwa osobista, przedłużana, milcząca, winna się stać życiową potrzebą każdego pustelnika. Istotnie, bez takiej modlitwy nie będzie dla niego możliwe zrealizowanie powołania pustelniczego, ani wytrwanie w nim na długo.
Cela jest najlepszą mistrzynią formacji dla tego, kto w niej długo przebywa i z biegiem czasu uczy czynem tego, czego język cielesny nie potrafi wypowiedzieć brzmieniem słów. Trwaj sam, bracie, w celi: ona nauczy jej mieszkańca więcej i pełniej, jak trzeba żyć.
Z samotnego przebywania w celi płynie dla nas przede wszystkim nauka pokory. Wolny od roztargnień, które zaślepiają, pustelnik zacznie widzieć siebie w świetle Bożym, widzieć własną pustkę i własną niedoskonałość. I o tyle mocniejsze i głębsze będzie wołanie do Boga i ufność w Nim, o ile głębiej odczuje się i doświadczy własnej nędzy i niewystarczalności.
Żadna samotność zewnętrzna nie może dać duchowi spokoju bez pomocy prawdziwej samotności, którą jest samotność wewnętrzna.
Nie wszystko bowiem, co jest dozwolone, przynosi prawdziwą korzyść.
Jeżeli chętnie będą się włóczyć (eremici), cela zacznie się wydawać im cierpieniem. Kto zaś opuszcza celę rzadko i na krótko, z polecenia przełożonego albo dla jakiejś konieczności, ten wraca do niej zawsze z większym pragnieniem i z większym smakiem.
Przeto eremici niech robią wszystko, co można, aby usunąć radykalnie wadę polegającą na wałęsaniu się poza eremem i nie przebywaniu stale w celi.
Wewnątrz celi niech nie będzie niczego zbędnego; niczego, co mogłoby stać się dla pustelnika przyczyną roztargnienia lub przywiązania. Ubóstwo niech będzie w niej główną ozdobą, bo istotnie ogołocenie jest tym, co często ukazuje prawdziwe piękno rzeczy.
Przez ślub posłuszeństwa ofiarujemy Bogu zupełne zrzeczenie się własnej woli jako ofiarę z nas samych i przez to łączymy się w sposób bardziej trwały i pewny ze zbawczą wolą Bożą. Tak pojęte posłuszeństwo zakonne, dalekie jest od umniejszania godności osoby ludzkiej, prowadzi do pełnego jej rozwoju, do rozwoju wolności dzieci Bożych.
Przyjmując wezwanie Pana: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest Królestwo niebieskie” (Mt 4,17) pustelnik wiedzie całą swoją egzystencję pod znakiem nawrócenia.
Niekiedy praca ręczna jest jakby kotwicą, która utrzymuje równowagę ducha; ona rzeczywiście łagodzi falowanie myśli i pozwala sercu trwać przez dłuższy czas w zjednoczeniu z Bogiem bez zmęczenia umysłu.
Ograniczając się w używaniu języka obiecujemy sobie przede wszystkim lepszą jakość naszej modlitwy. „Milczenie w życiu zakonnym i samotnym nie po to jest ustanowione, abyśmy się stali istotami niemymi, ale po to, byśmy ograniczając rozmowy zewnętrzne nie przestawali rozmawiać z Bogiem na modlitwie lub też byśmy na medytacji przypominali sobie samym rzeczy pożyteczne dla dusz naszych.”
Zgodnie z dawną naszą tradycją rezygnujemy ze śpiewu liturgicznego. Podkreślamy w ten sposób granicę, jaka nas jeszcze dzieli od radości Jeruzalem niebieskiego.
Na wzór Świętej Rodziny w Nazarecie ci, którzy pełnią codzienne prace domowe, chwalą nimi Pana, uświęcają świat ku chwale Stworzyciela i poddają porządek natury służbie życia kontemplacyjnego.
Jakąkolwiek pracę ręczną się wykonuje, w celi lub poza nią, zawsze robi się to rozważając słowo Pańskie albo nucąc pobożne pieśni, jakoby dla ulżenia zmęczeniu. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w czasie pracy modlić się i nie będzie to modlitwa zmarnowana; przeciwnie, jedna tylko modlitwa uczyniona z bojaźnią Bożą, ze swobodą ducha i radosnym obliczem przez tego, kto pracuje, jest łatwiej przyjęta niż dziesięć tysięcy modlitw tego, kto gardzi pracą ręczną z próżniactwa lub niedbalstwa.
W eremie nie podejmuje się żadnej pracy, która przeszkadza samotności – miejscu szukania Boga.
„Regułą naszego życia niech będzie życie Chrystusa, naszą regułą pisaną niech będzie Ewangelia; miejmy ją codziennie w rękach i starajmy się nie odejść nigdy od tych reguł Chrystusa. W nich jest prawdziwe życie zakonne, w nich jest zamknięta norma wszelkiej doskonałości.”
Pustelnia Złotego Lasu zlokalizowana jest 3 km na wschód od miejscowości gminnej Rytwiany, w powiecie staszowskim (woj. świętokrzyskie). Rytwiany leżą w ciągu drogi wojewódzkiej 764 w odległości ok. 5 km od Staszowa i 14 km od Połańca.
Rachunek dla opłat i zaliczek
04 9431 0005 2004 0400 0606 0001
Rachunek dla wpłat darowizn
12 9431 0005 2004 0450 6434 0003